Archiwum 18 maja 2008


maj 18 2008 ten dzień
Komentarze: 0

Dziś są moje urodziny, dzień smutny i nieco nudny. Jedyną rozrywkę dnia dzisiejszego stanowiły rozmyślania nad okrucieństwem tych którzy zapomnieli o tej ważnej czy też przeklętej dla mnie dacie. Jak to się dzieje, że ci którzy mieli pamiętać nie pamiętali. Natomiast ci, których przesłodzonych życzeń wcale nie oczekiwałam, wbrew mnie obsypywali mnie tymi mdłymi  'wszystkiego naj... ". Tak wieć jeśli każde z tych życzeń z osobna miałoby się spełnić zostałabym matką 12 dzieci, z chłopakiem, 4 mężami, 5 etatami i kontem w banku szwajcarskim. A tymczasem byłam 26 letnią ubogą wieczną studentką, bez chłopaka, za to z kompleksami. No i w dodatku nie wiedziałam nawet czego sama życzyłabym sobie w tym dniu. Mężczyzny? Pieniędzy? Cudownej pracy? Jeden osobnik płci męskiej już zatruwał mi życie, a właściwie to ja podawałam go sobie niczym truciznę która sączyła sie jak z kroplówki. Powoli, kropelka po kropelce. Drążyła mi umysł i serce.  Mogłam to przerwać, ale wymagało to rezygnacji z błogich chwil narkotycznego upojenia. Tak, chwila urojonego szczęścia miała być zapowiedzią raju. Raju który sobie wymyśliłam. Jednak rankiem znów moją codziennością było piekło.

manola : :